Forum Sesje Strona Główna Sesje
Witamy z powrotem!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak tu mówić o Vampirach bez wspominania o Wilkołakach?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sesje Strona Główna -> Świat Mroku
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lonely Wolf
TechPriest
TechPriest



Dołączył: 08 Maj 2006
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Czw 21:54, 18 Maj 2006    Temat postu: Jak tu mówić o Vampirach bez wspominania o Wilkołakach?

Ciemny, gęsty las. Biegł. Jeszcze tylko kilkaset metrów. Taki dystans dzielił go do bezpiecznego schronienia. Jeszcze tylko kilka chwil, lecz ... było już za późno. Gęste chmury na lasem nagle rozwiały się i niewiadomo skąd na czarnym niebie ukazała się wielka srebrna tarcza. Pełnia księżyca. Porażony srebrnym blaskiem zaczął krzyczeć. Jego krzyk zaczął się stopniowo zmieniać w przeraźliwy, zwierzęcy skowyt. Jego młodzieńcze usta zmieniły się w wypełniony ostrymi zębami pysk. Po jego bokach wyrosły długie wąsy. Dalej biegł lecz teraz już na czworakach. Zwierzęce mięśnie rozerwały ubranie. Jego ciało porosła gęsta sierść aż po czubek ogona. Dokonało się. Stał się wilkołakiem....

Wilkołak, kim tak naprawdę jest? Czym wytłumaczyć jego obecność w mitach ludów całego świata?

Fizyczna przemiana w jakiekolwiek stworzenie jest niemożliwa. Jednak w czasach średniowiecznych wiara, że człowiek jest wstanie przemienić się np. w wilka rozprzestrzeniła się po całej Europie. Legendy we Francji, Skandynawii, Niemczech, w Europie Wschodniej i Środkowej , w Grecji podawały istnienie człowieka-wilka. Nawet w Ameryce, na długi czas przed Kolumbem Indianie żyli w strachu przed wilkołakami.

Jednak coraz więcej jest przypuszczeń, że legendy te pochodzą już z czasów prehistorycznych, kiedy to wielcy myśliwi przywdziewali skóry dzikich zwierząt, wiedząc, że obdarzą one ich wielką siłą.

Najbardziej charakterystycznym motywem wszystkich podań i legend o wilkołakach jest księżyc, podczas którego pełni następuje przemiana. Ponoć i ta kwestia ma swój początek w czasach prehistorycznych. Wtedy to pierwsi ludzie, którzy oswajali dzikie psy, spostrzegli, iż wyją one do księżyca. Drugim wytłumaczeniem pełni księżyca w legendach jest mitologia. Rzymska Diana, grecka Artemida lub babilońska Isztar to boginie Księżyca i jednocześnie boginie łowów, których psy myśliwskie to ludzie zamienieni w wilki.

Legendy o wilkołakach są często powiązane z legendami o wampirach czy czarownicach. W Grecji kiedyś wierzono, że pola bitew nawiedzają wampiry, które pod postacią wilkołaków wysysają krew z umierających żołnierzy. W średniowiecznej Europie uważano, że to czarownice zsyłając klątwę zamieniają ludzi w wilki. Zaś słowiańskie legendy podają, że wilkołaki po śmierci zamieniały się w wampiry.

Jeśli chodzi o polską nazwę - wilkołak to pochodzi z języka słowiańskiego – wilkodłak ( vlkodlak ) gdzie dłak (dlak) oznacza człowieka . Zaś angielska nazwa wilkołaka brzmi werewolf gdzie wolf to wilk , a were znaczyło w języku Anglossasów „człowiek”.

Wiele przypadków tzw. wilkołactwa które odnotowano w średniowieczu, wynikała z przekonania, iż taką postać można poznać po rzadko występujących ludzkich cechach. Np. uwczesnym świadectwem wilkołactwa były spiczaste uszy, sterczące zęby, duże owłosienie lub szerokie brwi. Panowało również przekonanie że w bestie można się zamienić pijąc wodę z kałuży powstałej w zagłębieniach po wilczych łapach, lub zjadając wilcze mięso. W średniowiecznej Europie aby uchronić się przed wilkołakami podobnie jak przed wampirami wieszano na drzwiach wianek z czosnku.

Duży wpływ na powstanie legend o wilkołakach miały przypadki likantropii, czyli urojonego wilkołactwa. Likantropia w przeciwieństwie do podań ludowych jest autentycznym schorzeniem.. Ten tzw. „Wilczy obłęd” po raz pierwszy został rozpoznany w II wieku n.e. przez Marcellusa Sidetesa. Osoba cierpiąca na tę chorobę roi sobie, że jest wilkołakiem lub w każdej chwili może się w niego przemienić. Tacy ludzie mogą np. wyć do księżyca, jeść surowe mięso lub... wgryzać się w ciało ofiary podczas pragnienia ludzkiej krwi!!!

Istnieje jeszcze wiele przypadków „fałszywego wilkołaka”. W 1990 roku badacz Hugh H. Trotti zaproponował teorię, iż legendy wywodzą się z Imperium Rzymskiego, gdzie czczono Hermanubisa – boga z głową szakala ( odpowiednik egipskiego Anubisa ). Według Trottiego germańscy wojownicy często widywali noszących wilcze maski kapłanów. Opowieści o nich mogły z czasem przerodzić się w legendy o wilkołakach.

Obecnie dzięki rozwojowi medycyny wiemy, iż oprócz likantropii także inne choroby mogły powalić legendy o loups-garous czyli wilkołakach. Taką chorobą jest np. wścieklizna, gdzie osoby ugryzione np. przez wilka (lub inne dzikie zwierzę), toczyły pianę z ust.

Niegdyś wilkołaki kryły się po ciemnych lasach i budziły lęk wśród ludzi, teraz dzięki wyobraźni wielu pisarzy i filmowców stały się częścią kultury masowej. Wilkołaki są bohaterami coraz większej liczby książek i filmów fantastycznych lub horrorów. Nie będę przytaczał tutaj wszystkich tytułów, jednak warto zwrócić uwagę na filmy : „Wilk” z Jackiem Nicholsonem lub „Underworld” , gdzie przedstawiono historię wampirów i wilkołaków, jako dwóch znienawidzonych rodów oraz książkę „Kołysanka wilka” Mariusza Poźniaka. Na podstawie legend i wilkołakach powstała również gra RPG – „Wilkołak: Apokalipsa”.

P.S.
Przpraszam za extremlanie żadkie aktualizacje dzaiłu lecz natłok pracy nie pozwala mi zaglądać tu zbyt często. za jakiś czas zamieszcze pierwsze opisy swaita "Vampire: the Masquerade" w którym będe prowadził sesje (lecz to dopiero w wakacje jak znam życie)

Od autora

Będzie to już trzeci, po „Potworze spod łóżka” Toroj i niedawnym tekście Nephela, artykuł na temat wilkołaków w Elizjum. Niniejszym oddaję w wasze ręce skromne studium mitu wilkołactwa w wierzeniach mieszkańców terenów ogólnie pojętej Słowiańszczyzny, ze szczególnym uwzględnieniem Polski. Życzę miłej lektury.


Początek

„...ci ludzie muszą być czarodziejami. Bo prawią o nich Scytowie i ci Grecy, co w ziemi scytyjskiej mieszkają, że raz corocznie każdy z tych Neurów na dni kilka wilkiem zostaje i znowu tym samym powstaje. Nie dam się takim wywodom przekonać, ale mimo to prawią, ba, prawiąc zaklinają się"
Herodot „Dzieje” (V w. p.n.e.)

Jest to pierwsza, znana nam, pisana wzmianka o wilkołactwie. Dotyczy ludu zamieszkującego tereny między Karpatami a Dnieprem, przez niektórych badaczy tematu uważanych za Prasłowian. Słowo „neur” prawdopodobnie było pierwotnie określeniem pewnej kasty kapłanów, lub wojowników, którą przeniesiono potem na cały naród. Pewne wzmianki o przemianach w wilki na tych ziemiach można odnaleźć również w literaturze rzymskiej. Kwestia dość ciekawa, zwłaszcza, że - jak twierdzi Aleksander Brückner - w czasach Herodota Grecja nie znała jeszcze wilkołaków.
Więcej informacji na temat prasłowiańskiej likantropii* niestety nie mamy, przejdźmy więc do czasów nowożytnych. Nasze podstawowe źródła na ten temat to marginalne adnotacje w kronikach, literatura piękna, zeznania z procesów czarownic - większość z tych zapisów pochodzi z okresu od XV do XVIII wieku n.e.. Prawdziwą kopalnią wiedzy są również historie przekazywane ustnie, które zanotowali badacze folkloru od XIX w. W powyższych źródłach możemy się natknąć na kilka różnych rodzajów wilkołaków..
Można je z grubsza podzielić na trzy zasadnicze grupy, które teraz postaram się przybliżyć po kolei.


Czarodziej i bestia o czterech oczach

Pierwsza grupa, to ludzie przemieniający się „sami z siebie”, bez udziału osób trzecich, czy to przy pomocy magii, czy też przez wrodzone zdolności. Takie wilkołaki są często wrogo nastawione do innych ludzi. Przemiany odbywają się bądź za sprawą odpowiedniego rytuału, bądź w sposób samoczynny i niekontrolowany. Jest to prawdopodobnie najstarsza forma likantropii, zakorzeniona w świadomości zbiorowej jeszcze z czasów pogaństwa.
Na Rusi, czarownik chcący przemienić się w wilka wbijał w ziemię nóż, po czym trzy razy się o niego potykał i przewracał (zawsze w tym samym kierunku), za każdym razem wypowiadając zaklęcie: przy trzecim potknięciu przemieniał się w olbrzymiego wilka mającego czworo oczu i wielki łeb. Aby wrócić do pierwotnej postaci, musiał powtórzyć rytuał przewracając się w przeciwną stronę. Gdyby ktoś wyciągnął nóż, zanim wilkołak wrócił do ludzkiej postaci, przemiana stawała się nieodwracalna. Wierzenie prawdopodobnie ma swoje korzenie jeszcze w czasach antycznego Rzymu. Ówczesna klasyczna historia o wilkołaku wygląda mniej więcej tak: bohater wychodzi za miasto, rozbiera się i przemienia w wilka. Jeśli ubranie zostanie mu ukradzione, lub chodźmy poruszone - pozostaje wilkiem na zawsze.
Do tej kategorii zalicza się również ludzi zmieniających się samoczynnie, bez użycia magii, zazwyczaj również bez jakiejkolwiek z ich strony kontroli. Tego typu przemiany zachodzą w pewne określone dni roku: pełnie księżyca, niektóre święta etc.. W szesnastym wieku mazurscy chłopi złapali w lesie dziwnego mężczyznę, porośniętego gęstą sierścią, zachowującego się raczej jak zwierzę niż człowiek. Przesłuchiwany przed obliczem księcia Albrechta w Królewcu przyznał się, że jest wilkołakiem. Twierdził, iż dwa razy do roku (Wigilia i Dzień Św. Jana) przybiera wilczą postać i ucieka do lasu. Tam przyłącza się do napotkanego stada i przebywa z nim jakiś czas. Aby sprawdzić te rewelacje, domniemany wilkołak trzymany był pod strażą w książęcym lochu, jednak przemiana nie nastąpiła.


Zaklęte wesele

Grupa druga, to ludzie, którzy w jakiś sposób narazili się na gniew kogoś umiejącego posługiwać się pewnymi specyficznymi czarami. Ofiary przekleństwa likantropii nie przemieniają się nocami, czy w świetle księżyca - stają się drapieżnikami na stałe (albo przynajmniej na dłuższy czas). Wilkołak taki wyglądem nie różni się od zwykłego wilka, tyle, że ma „nieco inną sierść”, a ścigany, płacze podobno ludzkimi łzami.
Ludzka natura tych wilkołaków prowokowała czasem dość groteskowe sytuacje. Pewna historia opowiada o człowieku, który, przemieniony w wilka, nadal po ludzku brzydził się surowym mięsem. Musiał coś jeść, więc symulował ataki na pasterzy, a gdy ci uciekali, pożerał im drugie śniadania. Prawdziwe wilki są do odmieńców nastawione wrogo i nie pozwalają im się do siebie zbliżyć. W innej wersji (dawniejszej i prawdopodobnie o rodowodzie pozasłowiańskim) wilkołak - przeciwnie - jest wyrośnięty i włączając się w wilcze stada wiedzie w nich prym, ściągając je na ludzkie osady.
Wiele polskich legend i podań ludowych mówi o tego typu ofiarach czarów. Najpopularniejsza z tych historii opowiada o czarownicy obrażonej tym, że nie została zaproszona na wesele. W ramach zemsty zamienia wszystkich jego uczestników w wilkołaki. Było to chyba rodzajem hobby czarownic, czarnoksiężników, młynarzy (sic!) oraz upiorów, bo odmian tej historii są setki. Kończą się one zazwyczaj dobrze - przebłaganiem wiedźmy i powrotem weselników do świata ludzi.
Motyw przemiany przez osoby trzecie znamy już z antycznej Grecji, choć tam siłą sprawczą nie byli czarownicy, lecz bogowie. Człowiek, który składając ofiarę ludzką Dzeusowi Likejskiemu, złamał zakaz kosztowania ofiary i dopuścił się kanibalizmu, za karę był zmieniany na kilka lat w wilka. Taki los spotkał podobno Damarachnosa, który potem zasłynął jako doskonały zapaśnik (postać autentyczna, jego posąg stał w Olimpii).


Potępieniec. Między wilkołactwem, a wampiryzmem.

O ile rodowód dwóch wcześniej omawianych rodzajów likantropii tkwi głęboko w czasach pogańskich, to trzeci jest już bardzo mocno zabarwiony kulturą chrześcijaństwa. Są to pokutujące dusze zmarłych. Duchy za swoje grzechy skazane na tułaczkę po świecie w postaci wilczopodobnych bestii. Tu nie ma już miejsca na płakanie ludzkimi łzami, czy porywanie kanapek - istoty te są do szpiku kości nienawistne, a ich jedyny cel to szkodzenie ludziom i sprowadzanie ich na złą drogę. Wilkołak taki w zasadzie niewiele się różni od upiora. Wiara w te dwa demony w niektórych regionach zlała się na tyle, że słów "wilkołak" i "upiór" używano zamiennie na określenie powracającego zmarłego. W nowożytnej Grecji słowiańskie słowo "wilkołak" oznacza wampira ssącego krew. Ciekawe zlanie się tych wierzeń mamy w Rumunii: wilkołakiem (varkolâci) stawało się siódme lub dziewiąte dziecko tych samych rodziców. Bestia odzywała się w takim człowieku dopiero po śmierci (zazwyczaj w siedem lat po niej), wtedy to wilkołak niczym wampir wstawał z grobu i w zwierzęcej postaci pił krew bliskich. Przypomnijmy, że Rumuni mieli też wampiry w bardziej popularnym tego słowa znaczeniu - nazywali je nosferatu.


Metody ochrony

Tak oto z grubsza prezentują się nasi rodzimi zmiennokształtni. Jak się przed nimi bronić? Metody walki z wilkołakami z kategorii magów i odmieńców nie zakrawają zazwyczaj na wielką magię (odnotowano niejeden przypadek załatwienia sprawy widłami lub siekierą). W przypadku tych wilkołaków, które zostały zaczarowane - najlepszą metodą jest oczywiście zdjęcie klątwy przez osobę, która ją rzuciła. Często, po określonym czasie, przemiana następuje automatycznie. Czasem działało również obcięcie kończyny, zranienie lub uczynienie znaku krzyża nad wilkiem przy pomocy wideł. Trochę więcej zachodu wymagało pozbycie się wilkołaków-potępieńców - zazwyczaj należało odkopać ciało i zastosować środki „antywampiryczne” (klasyka: osikowe, dębowe czy brzozowe kołki, zardzewiałe gwoździe, obcinanie głowy, obracanie do ziemi etc.).

Na zakończenie

W Polsce w XIX wieku nie było już prawie nikogo, kto twierdziłby, iż widział wilkołaka na własne oczy. Jedyne, co istniało to opowiadania starszych ludzi, o tym, co usłyszeli za młodu. Ludzie, którzy zamykali okna na noc, żeby „złe” nie wleciało i wbijali ostatnie kołki w wampiry, wilkołaka wspominali co najwyżej strasząc dzieci na dobranoc. Wierzenia demoniczne zawsze opierały się na realnych obawach, miały oswoić strach przed niezrozumiałym, nadając mu imię. Mit wilkołactwa podtrzymywał swą żywotność dzięki lasom i zagrożeniom jakie niosły przez zamieszkujące go drapieżniki. Wraz z oswajaniem dzikiej przyrody odeszły i wilkołaki. Dziś można je oglądać udomowione w popkulturowym teatrze dziwadeł i radzą sobie z tą rolą zupełnie nieźle (ale to już materiał na osobny artykuł).


Dziękuję za uwagę i do następnego razu.



* W niniejszym tekście słowo „likantropia” będzie używane jako synonim „wilkołactwa”, czyli w znaczeniu mitologicznym, nie medycznym.





Wilku! Podajesz fajne informacje, rozwijasz forum, ale do JASNEJ... stosuj się do regulaminu. Już wielokrotnie mówiłem, że pisanie jednego posta pod drugim to jego łamanie. Dostajesz WARNA. I niech mi to będzie ostatni raz. Warna cofnę może z okazji wakacji. Jak będe w dobrym humorze. - DG
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sesje Strona Główna -> Świat Mroku Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin