Forum Sesje Strona Główna Sesje
Witamy z powrotem!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Historia łowcy smoków

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sesje Strona Główna -> Zwoje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gorn
Władca
Władca



Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawka

PostWysłany: Pią 20:29, 21 Kwi 2006    Temat postu: Historia łowcy smoków

Przygotuj sobie pampersa zanim zaczniesz to czytać!!!


Mrok padł na miasto, jak szmata padająca na dno kubła. Do tawerny zmęczonym krokiem wszedł wysoki, barczysty mężczyzna. Długie włosy zasłaniały mu twarz niczym kudły psu z reklamy farby Dulux. Chęć do zwierzeń biła z całej jego postaci. Powoli omiótł salę przeciągłym spojrzeniem. Jego wzrok zatrzymał się na Erneście Kuflowładnym, jedynym gościu tego wesołego i gwarnego przybytku. Ilość kufli znajdujących się przed nim na stole sugerowała iż siedział tu od przynajmniej kilku dni. Nieznajomy przybysz natychmiast rozpoznał w nim bratnią duszę:
-Witaj druhu. Mogę się dosiąść?
-Ghrmffffff- odpowiedział bez entuzjazmu Ernest.
-Wiedziałem, że się zrozumiemy- ucieszył się Leon Smokobijca (bowiem tak się zwał ów nieznajomy)-Barman, piwo dla mnie i mojego przyjaciela!
-Brachu, nie podejrzewasz nawet jak skomplikowało mi się życie-zagaił rozmowę Leon.
-Umpffff ?- zainteresował się Kuflowładny.
-Wiesz ,od piętnastu lat zabijam jaszczurzy pomiot na zlecenie. Płacą dobrze, ale odkąd jakiś niedorozwinięty bajkopisarz wymyślił żeby do nagrody koniecznie dokładać księżniczkę, zacząłem mieć problemy. Podejrzewam iż na ten chory pomysł wpadła, zdesperowana, paskudna następczyni tronu królestwa Brzydocjii.
-Hyyyp ?- niedowierzająco czknął Ernest.
-Tak, a potem wmówiła wszystkim, że to taka tradycja... Chłopie, wiesz ile musiałem się nakombinować by nie poślubić żadnego z tych królewskich paszkwili.. Ja jestem typem samotnika, nie lubię jak ktoś mi coś narzuca.. Na przykład ostatnim razem, to było zdaje się w Krakowie, dogadałem się z pewnym butoróbcą. Ja biorę złoto on księżniczkę. Głupol nie wiedział w co się pakuje. Zabiliśmy smoka podstawiając mu barana wypchanego siarką. To był mój pomysł! Zgarnąłem kasę i wyruszyłem w dalszą drogę, a on biedny został na tym Wawelu z Krakówną. Trudno, to był jego wybór. Wcześniej parę razy posłużyłem się tymi jeżdżącymi na koniach konserwami, no wiesz tak zwane „zakute łby” ha, ha, ha!
-Hyhyhyyyy – zawtórował mu błyskotliwy Erni
-Bo wiesz mój towarzyszu, żeby zostać łowcą smoków trza mieć głowę nie od parady. Na każdego smoka należy znaleźć odpowiedni sposób. Spodobałeś mi się ,więc jak chcesz to nauczę cię kilku moich sztuczek...
W tym momencie na twarzy Ernesta pojawił się niekłamany entuzjazm, przecież od dziecka pragnął walczyć ze smokami.
-A więc słuchaj: sposób klasyczny- Wpadasz do jaskini smoka i atakujesz go za pomocą jakiejkolwiek broni. W tej sytuacji wszystkie chwyty dozwolone. Choć najbardziej punktowane jest używanie broni białej. Miecz dwuręczny jest najlepszym wyborem dla szołmenów. Ten sposób jest jednak bardzo oklepany i ma najmniejsze
szanse powodzenia. Właściwie prawie go nie używam. To dobre dla prostaków. Inny sposób: na tzw. topielca- blokujesz wyjście z jaskini oraz wszystkie inne dziury. Jeżeli nie ma wejścia do jaskini wyżej od poziomu, na którym znajduje się smok, wykopujesz dziurę. Następnie zalewasz jaskinie wodą i czekasz, aż smok się utopi.
Ten sposób nie działa jednak na węże morskie. „Niezły” jest też sposób „na litość”. Prosty i ... mało skuteczny. Ale za to nie wymaga większej siły fizycznej. Podchodzisz do smoka na kolanach. Jeśli jeszcze cię nie zabije, masz szanse na sukces. Prosisz go, by sobie poszedł. Następnie pokazujesz podobizny dzieci i żony. Mówisz, że masz chorą matkę. Wujek cierpi na lumbago, a ojciec ma ostrą wersję hemoroidów. Wspominasz o tym, że żona jest w ciąży i powije pięcioraczki, a twój kot ma raka. Ponadto zamek jest obciążony hipoteką i ukradli ci karocę. Jeśli jeszcze żyjesz to albo uciekaj, albo kłam dalej.

Ja stosuje jeszcze dwa, moje ulubione: „na łosia” i „na teściową”.



Sposób na teściową wygląda tak: Gdy zobaczysz smoka, krzycz, że jego teściowa przyjeżdża w odwiedziny. Zawsze działa. Smok przypomina sobie, że jego teściowa nie żyje, albo, że jej nie ma, średnio dopiero dwa królestwa dalej. W tym sposobie istnieje jednak niebezpieczeństwo: smok może być głuchy albo nie rozumieć twojego języka, wtedy lepiej żebyś miał dobrego konia... Najczęściej używam sposobu „na łosia”, czyli po prostu: wchodzisz do jaskini smoka i mówisz, że tu mieszkasz, po czym zajmujesz się czymś naturalnym, np. siadasz na ziemi i czytasz gazetę. Zdezorientowany smok nie wie, co zrobić i na chwilę głupieje. Wtedy wyciągasz urządzenie służące do zabijania smoków (mogą być np. zardzewiałe grabie) i delikwenta zabijasz.
Smok musi być jednak głupi jak but inaczej może się to źle skończyć. Ale za to jaka adrenalina!
-Ghikkkluu- na twarzy Ernesta pojawił się wyraźny wysiłek myślowy, próbował usilnie przyswoić sobie usłyszane wiadomości.
-Ale właściwie nie o tym chciałem mówić...Sęk w tym, że ostatnio moim największym problemem stali się moi byli wspólnicy, no wiesz ci co żyją „długo i szczęśliwie” ze swoimi księżniczkami. Znudziło im się czy co? Przecież sami chcieli. I o co teraz te pretensje. Nie rozumiem tego. A ty?
-Phmyyyy- powiedział Ernest co miało sugerować, że on też nie rozumie.
-No właśnie, jesteś równy chłop, jak tylko cię zauważyłem, od razu wiedziałem, że nadajemy na tych samych falach. Potrzebowałem rozmowy z kimś tak inteligentnym. Jestem już zmęczony. Ci „szczęśliwi żonkosie” .ścigają mnie już kawał czasu. Mówią coś o odszkodowaniach za zmarnowane życie, nerwy i zdrowie. Najgorszy z nich wszystkich jest ten, jak mu tam... Dratewka. A przecież powinien być mi wdzięczny! Załatwiłem mu królestwo i miejsce w legendach, ja zostałem anonimowy mimo iż pomysł był mój! Kawał paskudnego chłopa z tego butoroba! Mnie ściga i grozi a z własną babą poradzić sobie nie potrafi...Rycerze też nie są lepsi, ale czegóż wymagać od „zakutych łbów”? Oj, mówię ci przyjacielu, dziwny jest ten świat...


W tej miłej atmosferze czas umykał niepostrzeżenie jak szary kot po dachu o zmierzchu. Kolejny kufel chmielowego cudu rozlał się błogim ciepłem po żyłach Leona. Jego wyostrzone zawsze do granic możliwości zmysły stępiły się niczym topór na smoczych łuskach. Towarzystwo Ernesta również wpływało na niego kojąco .Powoli zapominał o swoich prześladowcach i potrzebie zachowania daleko idącej ostrożności. W tawernie było tak cicho , że słychać było delikatny szmer skrzydełek kilkunastu much unoszących się nad ich stołem. Smokobójca już dawno nie odczuwał tak wielkiego spokoju....Jednak nic co dobra nie trwa długo. Nagle drzwi tawerny otworzyły się z wielkim hukiem i ukazała się w nich gromada wściekłych rycerzy na czele z szewcem Dratewką. Chwila błogości miała drogo kosztować Smokobójcę...Jednak szybka interwencja jego nowego przyjaciela ,który zaskakując kompletnie wrogów Leona stoczył się z głośnym hukiem pod stół , dała mu tę jakże cenną chwilę na ucieczkę. Zerwał się od stołu i wyskoczył z tawerny przez okno niczym Filip z Konopi..
-Yeah- mruknął Ernest Kuflowładny z pod stołu....Czy miało to oznaczać żal po stracie przyjaciela, czy też szczęście z udanego podstępu? Tego się pewnie nie dowiemy się nigdy...Ale zostawmy Ernesta i zajmijmy się naszym głównym bohaterem, który tak brutalnie wyrwany z sielskiej atmosfery tawerny, wyskakując przez okno wpadł prosto w ramiona przechodzącej tamtędy księżniczki. Być może szok wywołany raptownym pojawieniem się prześladowców, być może jakaś inna nieznana przyczyna spowodowała iż na swoje nieszczęście zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia .Przykre jest to, że z wzajemnością. Leon z natury był człowiekiem porywczym i niecierpliwym, więc nie namyślając się wcale, zaciągnął swoją wybrankę do najbliższej kaplicy gdzie wzięli ślub, A świadkami na nim byli usatysfakcjonowany obrotem spraw szewczyk Dratewka i jak zwykle nieświadomy niczego Ernest Kuflowładny. I tym dramatycznym i smutnym akcentem kończy się historia Leona Smokobójcy...


Prosze o ocenianie w skali 0/10. To jest moja praca na konkurs i proszę jej nigdzie nie kopiować!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathan
Potężny
Potężny



Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Pią 20:41, 21 Kwi 2006    Temat postu:

Dobre Moim zdaniem 8+/10
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DODO
Nieprzytomny Krasnolud
Nieprzytomny Krasnolud



Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pią 21:16, 21 Kwi 2006    Temat postu:

Hehe niezłe podoba mi się Very Happy Very Happy Ale jest troszkę za mało opsów Smile Moja ocena to 9/10.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gorn
Władca
Władca



Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawka

PostWysłany: Pią 21:17, 21 Kwi 2006    Temat postu:

Musiałem się wyrobić w 2 A4. Wymóg konkursu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Silent
Potężny
Potężny



Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 300
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sob 12:01, 22 Kwi 2006    Temat postu:

Szczerze? To zbytnio mi się to nie podobało, za dużo "lania wody" typu: "jak pokonać smoka" lub historia o Dratewce, a za mało konkretów tak jak pod koniec. Jak dla mnie to 5/10.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diamentowy
Nieprzytomny Krasnolud
Nieprzytomny Krasnolud



Dołączył: 11 Gru 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:08, 18 Gru 2006    Temat postu:

Ogromnie mi się podobało. Jest przepiękne, wspaniałe po prostu cudowne. Oczywiście na moją ocenę absolutnie nie wpływa to, że chodzę z nim do klasy. 10/10, bezsprzecznie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Haerdalis
Podrzędny wojownik
Podrzędny wojownik



Dołączył: 22 Paź 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 9:30, 24 Gru 2006    Temat postu:

wdł mnie poprostu świetne lecz odrobiny samokrytyki zawsze możesz być lepszy Staraj się bo stać ciebie na owiele więcej masz talent 7/10 daje ponieważ więcej konkretów potrzeba za mało psów wiem czepiać się trzeba tym samym zgadzam się z tym laniem wody typu "jak pokonać smoka"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sesje Strona Główna -> Zwoje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin