Sesje

Erilad

Spoglądam na Saverego.
-Panie.. mam rozumieć, iż to zaproszenie dotyczy także mnie?

Kot

Nawet nie zastanawiając się mówię:
- Możesz...

Kruczowlosa

- W takim razie nie wiem na co czekamy - oznajmiła księżniczka.

Nathan

Wchodzicie do posiadłości barona. Ten odłącza się od was, by zając się sprawami w twierdzy. Idziecie do wielkiej, podłużnej sali, która służy za jadalnię. Stają tu dwa, długie stoły ustawione do siebie równolegle. Savery siada na ławie, i opiera się łokciem o jeden ze stołów. Lekki wietrzyk wpadający przez okno oczyszcza mu trochę myśli.Przed nim stoi księżniczka i najemnik.

Kot

Patrzę na nich chwilę spod swojej czarnej czupryny.
- Usiądźcie chyba nie będziecie tak stać - uśmiecham się do nich.

Kruczowlosa

Siadam, po czym pokazuję najemnikowi, aby także usiadł.

Erilad

Siadam bez słowa.
Czekam na dalszy rozwój wydarzeń...

Kot

Patrzę na towarzyszy.
- Ciekawe ilu odnieśliśmy rannych... Mam nadzieję, że uda nam się wybronić. A tak przy okazji Księźniczko chodzi mi o ten głos starszej kobiety. Widziałaś tam jakąś?

Erilad

Otwieram szeroko oczy.
-Panie! Także widziałeś tamtą kobietę w brązowej szacie?

Nathan

Do księżniczki podchodzi jeden z rycerzy. Odziany jest w płytową zbroję, na głowie ma garnczkowy hełm. Widać tylko błękitne oczy mężczyzny. Staje na bacznośc i mówi niskim, ochrypłym głosem:
-Pani, Baron kazał mi złożyć Ci raport o stratach.

Kruczowlosa

- Ja także ją widziałam - mówię, po czym zwracam się do rycerza. - Jakie ponieśliśmy straty?

Kot

W patruję się z ciekawością w strażnika. Modlę się w duchu, by straty nie były duże.

Nathan

Rycerz kłania się.
-Straciliśmy dziesięciu rycerzy, ponad dwudziestu jest rannych. Zginęło też trzydziestu najemników.

Erilad

Zastanawim się, jakie strary są wśród moich ludzi, jednak sądzę, iż rycerz nie będzie wiedział, o kogo mi chodzi. Milczę więc.

Kot

Opieram w zamyśleniu łokcie o stół. Moje myśli błądzą wśród martwych żołnierzy. Zaczynam sie martwić... czy uda nam się zwyciążyć.